Żydzi kutnowscy i ich gmina w końcu
XVIII w. i 1 - ćwierci XIX w.

Dariusz Marchewka

Upadek gospodarczy Kutna w połowie XVII wieku, będący wynikiem ogólnego kryzysu i zniszczeń związanych z zawieruchami wojennymi oraz falą pogromów żydowskich, który miały miejsce w okolicznych miastach Łęczycy i Gąbinie, poważnie osłabiły gminę kutnowską. Nie spowodowały jednak jej unicestwienia, jak w przypadku większości skupisk żydowskich w miastach środkowej Polski. Już w końcu XVII stulecia kutnowski kahał zaliczał się do najliczniejszych na tym obszarze Rzeczypospolitej. Przewodził wówczas gminie, wielce poważany z powodu swej głebokiej wiedzy rabin reb Mosze Jekutiel Koifman Ha-kohen, autor traktatu religijnego "Lachem Hapnimu"(Wewnętrzny Chleb), zięć rabina z Kalisza reb Abrama Abela Gombinera. Następnym znanym kutnowskiego rabinem był reb Arie Lajb syn rabina z Kalisza reb Josefa Chaima, który przed objęciem krzesła rabinackiego w Kutnie, był od 1768 roku darszanem w gminie poznańskiej, a do Kutna przybył około 1778 roku.

Dane o liczebności Żydów w mieście, przynosi spis podatkowy przeprowadzony w latach 1765-66. Notuje on w kahale kutnowskim 928 osób. W tej liczbie znajdują się również żydowscy mieszkańcy okolicznych wsi oraz miast Żychlina i Gostynina, którzy należeli do kutnowskiego kahału. Liczba ta jest jednak zaniżona przynajmniej o 20%, jak dowodnie stwierdza w swym wyczerpującym studium R. Mahler. Według szacunku wspomnianego badacz, wiarygodny stan liczebny kahału w Kutnie wynosił nie mniej niż 1115 osób, liczba ta zwiększa się ponadto o pewną ilość niemowląt do 1 roku życia, których spis nie uwzględniał. Mahler szacuje liczbę niemowląt na 6,35% ogólnej populacji, razem więc w roku 1766 liczba osób w kahale kutnowskim, zbliżona do rzeczywistej wynosiła 1185-1200 osób. Potwierdzeniem tych szacunkowych danych jest ankieta z 1776 roku, która zanotowała dla samego Kutna 200 rodzin, a dla pozostałych miejscowości 187 rodzin żydowskich.

Stosunek między dziedzicem a Żydami określał kontrakt, którego podstawą był nowy przywilej lokacyjny Kutna z 1766 roku wydany kanclerzowi Andrzejowi Zamojskiemu, ówczesnemu właścicielowi miasta. Umowa stanowiła o prawach i obowiązkach kutnowskich Żydów, niestety nic bliższego nie można o niej powiedzieć, ponieważ dokument ten nie zachował się do naszych czasów. Najprawdopodobniej za uzyskanie względnej autonomi, ludność żydowska obarczona została szeregiem powinności podatkowych.

W 1796 r. podatki dominalne składały się z jednego podatku bezpośredniego tzw. tłoki żydowskiej oraz z szeregu pośrednich w postaci dzierżaw i arend. Dochody dziedzica z tego tytułu wynosiły 7321 florenów. Oprócz podatków dominalnych Żydzi płacili podatki królewskie i gminne. Konstytucja sejmowa z 1775 roku ustaliła wysokość podatku pogłównego na 3 floreny od osoby powyżej jednego roku życia, jednak w praktyce nie stosowano tej zasady, lecz szacowano jego wysokość według kryterium majątkowego. Podatek pogłówny płacili wszyscy kutnowscy Żydzi za wyjątkiem kilkunastu najuboższych rodzin w mieście, a jego wysokość wahał się od 3 do 18 florenów, zaś przeciętnie wynosiła 6 florenów od rodziny. W 1796 roku wysokość podatku pogłównego dla całego kahału kutnowskiego zamykała się kwotą 1654 florenów. Podatek podymny w wysokości od 2 do 8 florenów dotyczył wyłącznie właścicieli domów, a jego łączna kwota dawała 482 floreny. Razem więc podatki królewskie, wybierane od żydowskich mieszkańców miasta w omawianym roku wynosiły 2136 florenów.

Dochody kahału tworzyły dwa źródła; podatek bezpośredni tzw. etat i podatek pośredni od uboju bydła i drobiu. W 1796 roku etat dawał w sumie 6539 florenów i składały się na niego wpłaty w wysokości od 2 do 390 florenów, szacowane według zamożności rodzin, zaś dzierżawa uboju 3200 florenów. Razem roczny przychód kahału wynosił 9730 florenów, z czego dziedzic miasta zabierał do 1796 roku 2600 florenów z tytułu wcześniejszego zadłużenia gminy.

Gdyby zliczyć obciążenia finansowe ze wszystkich trzech grup podatkowych, to otrzymamy ogólną sumę wynoszącą 19 196 florenów, co w przeliczeniu na każdą osobę dawało około 17 florenów. Część rodzin była jednak zwolniona z podatków, na ogólną ich liczbę 343 płatnikami podatków było 270 rodzin.

Sytuacja finansowa kahału w II połowie XVIII wieku była ciężka, a przyczyn złego jej stanu, upatrywać należy w dużych obciążeniach podatkowych, przede wszystkim na rzecz właściciela miasta. O złej sytuacji finansowej gminy w tym okresie, najlepiej świadczy wstrzymanie budowy wielkiej murowanej synagogi na blisko trzydzieści lat i dokończenie jej w 1799 roku za pieniądze, które właściciel miasta zwrócił gminie w wysokości 12 800 zł, za nadpłacony w latach 1791-1794 podatek łopatkowy.

Po II rozbiorze Polski, Kutno dostało się pod panowanie Prus i weszło w skład utworzonej przez nich prowincji zwanej Prusami Południowymi. W 1796 roku nowe władze przeprowadziły szczegółowy spis ludności w kahale kutnowskim. Dane w nim zawarte w dużej mierze opierały się na informacjach parnasów (starszych kahalnych), przekazywanych pod przysięgą urzędnikowi pruskiemu. Ich wiarygodność, pomimo wysokich kar pieniężnych za utajenie osób przed spisem, pozostawia wiele do życzenia, ponieważ nie odpowiada faktycznej liczebności kahału. Najprawdopodobniej powodem zaniżenia liczby mieszkańców, były obawy żydowskiej ludności przed każdą formą spisu, w tym przypadku potęgowaną jeszcze nieznanymi intencjami nowej władzy. Niewątpliwie duże znaczenie, miało również zmniejszenie do minimum obciążeń fiskalnych gminy z tytułu podatku pogłównego.

Liczba ludności kahału kutnowskiego według spisu pruskiego z 1796 r.


L.p Grupa ludności Miasto Wieś
1. Mężczyźni żonaci 343 98
2. Kobiety mężatki 342 97
3. Chłopcy poniżej 14 lat 166 84
4. Dziewczęta poniżej 14 lat 152 63
5. Chłopcy ponad 14 lat 28 8
6. Dziewczęta ponad 14 lat 13 5
7. Służba męska, czeladnicy i uczniowie 25 19
8. Służące 18 7
Razem 1087 381


Z danych zawartych w spisie wynika, że ogólna liczba dziecie w mieście wynosiła 359, co daje średnią minimalnie większą niż jedno dziecko na rodzinę. W przypadku rodzin zamieszkałych na obszarach wiejskich stosunek dzieci do ilości rodzin wynosił 160 do 98, czyli na jedną rodzinę przypadało znacznie mniej niż dwoje dzieci. Oczywiście tych wielkości nie można zaakceptować, są one wprost fałszywe i jak należy przypuszczać celowo wprowadzono w błąd władze pruskie, aby w ten sposób zmniejszyć wymiary podatku pogłównego i uchronić w przyszłość chłopców przed wybieraniem rekruta. Przyjmując model czteroosobowej rodziny otrzymamy bardziej zbliżone do rzeczywistych wielkości. Dla samego miasta będzie to przynajmniej 1370 osób. Nasze szacunkowe obliczenia potwierdzają inne źródła, które podają liczbę mieszkańców miasta wyznania mojżeszowego w ilości 1376 osób. Na wsi podkutnowskiej mieszkało razem 102 rodziny, które według spisu liczyły 381 osób. Natomiast według szacunkowych wyliczeń liczba ta nie mogła być mniejsza niż 430 osób, czyli o 49 osób więcej niż podawał spis. Oficialnie w spisie umieszczono 1452 osoby należące do kahału w Kutnie, wtedy już bez mieszkańców Żychlina i Gostynina gdzie powstały samodzielne gminy. Z obliczeń szacunkowych wynika jednak, że musiało być ich około 1800, czyli więcej o co najmniej 350 osób.

W 1796 roku głównymi zajęciami kutnowskich Żydów było rzemiosło i handel przy braku silniejszej specjalizacji zawodowej. W dalszych rozważaniach nie można zapomnieć, że znaczna ilość rodzin utrzymywała się z co najmniej dwóch źródeł działalności. Była to w tym czasie bardzo charakterystyczna dla ludności żydowskiej wielowymiarowość działania gospodarczego, łączącego ze sobą handel i rzemiosło, handel wieloma asortymentami towarów z dzierżawą dochodów skarbowych, dostawami rządowymi i bankierstwem. Trzeba przeto rozróżnić zajęcie główne i poboczne, ponieważ często spotykamy się z określeniem zawodu jednej i tej samej osoby, raz jako rzemieślnik, drugi raz jako kramarz. Szynkowaniem wódki zajmowali się np. kupiec bławatny i skórzany, czapnik i trzech kuśnierzy oraz jubiler, który na dokładkę handlował perfumami. Warzeniem soli, jako zajęciem pobocznym parał się felczer, kupiec, kramarz, dwóch cyrulików i szynkarzy. Kupiec skórami dorabiał robieniem świec, kramarz zajmował się robieniem czapek, a czapnik stawał na targu aby sprzedać swoje wyroby. Garbarz polował i z tej przyczyny miał opinię człowieka, który zajmował się nieżydowskimi sprawami i nie prowadził moralnego trybu życia. Do ogólnej liczby rzemieślników żydowskich w mieście, należy dodać jeszcze czterech cyrulików i furmanów oraz 56 pracowników najemnych (czeladź, służba domowa, pracownicy dniówkowi, posłańcy), w sumie otrzymujemy 231 osób. Rzemiosłem, jako działalnością dodatkową zajmowało się 10 osób czyli około 4% wszystkich zatrudnionych w tej branży.Wolne zawody uprawiało 10 osób, w tym 4 cyrulików, którzy oprócz fryzjerstwa zajmowali się leczeniem, 2 felczerów, 2 położne oraz 2 klezmerów (muzykanci). Z wyliczeń wynika, że wśród wszystkich czynnych zawodowo Żydów w mieście około 55% zajmowało się rzemiosłem.

Zatrudnienie w rzemiośle i wolnych zawodach w 1796 r.


L.p Grupa zawodowa Liczba %
1. Pracownicy igły 116 48,0
2. Branża metalowa 17 7,0
3. Branża żywnościowa 23 9,5
4. Branża galanteryjna 4 1,7
5. Wolne zawody 10 4,1
6. Pracownicy najemni 56 23,5
7. Transport 6 2,5
8. Inne 9 3,7
Razem 241 100


Blisko połowę zatrudnionych w tych kategoriach zawodowych stanowili pracownicy branży krawieckiej. Posiadali oni swój własny cech, którego statut zatwierdził w 1783 roku dziedzic miasta Stanisław Gadomski. Cieszył on się w miarę dużą autonomią i kompetencjami oraz utrzymywał swoją odrębność w stosunku do cechów chrześcijańskich. Na przełomie wieku starszymi cechu byli znani majstrowie krawieccy Mendel Kibel, Tobiasz Kozak i Hersz Mróz oraz kapelusznik Syna Grinbaum i Nojech Apelbaum. Większość rzemieślników ujętych w branży żywnościowej reprezentowała rzeźników, którzy byli zrzeszeni w drugim po krawcach, cechu żydowskim w mieście powstałym w 1787 roku. Wśród nich czołowe miejsce zajmowała rodzina Grduków, bracia Hersz i Szmul Grduk oraz syn Hersza - Szmul Grduk. W 1815 roku cała trójka była dzierżawcami podatku koszernego w Kutnie. Dość licznie reprezentowani byli piekarze, z majstrami tej profesji braćmi Szymonem i Mendlem Wigdorowiczami oraz Moszkiem Kiblem. Mało było garbarzy, jedyny przedstawiciel tego fachu -Szlama Garbarz, ale już po kilku latach swoje warsztaty otworzyli Majer Josek Rotapfel i Hersz Falc , obaj przy ul. Podrzecznej nr 189 i 199. Zaś nieco później , Zanwel Szyja Hirszberg otworzył na tej samej ulicy pod numerem 228, garbarnie z największym młynem garbarskim w mieście. Bardzo mało było natomiast rzemieślników branży galanteryjnej (1,7%), którzy później stanowili liczną grupę wśród zawodów żydowskich w mieście. Mało było też czeladników w grupie pracowników najemnych - 18 osób, prawdopodobnie brało się to z zaniżenia ich liczby. Mamy przekazy o wędrówkach kutnowskich czeladników, jeden z nich niejaki Dawid przybył do Warszawy, i jak donosiła "Gazeta Warszawska" z 1787 roku, zamiast być wdzięcznym majstrowi który go przyjął, okradł go i uciekł. Charakterystycznym jest także, brak w tym okresie czasu żydowskich szewców i malarzy, te zawody uprawiali wyłącznie rzemieślnicy chrzescijańscy. Pod koniec XVIII wieku nie było jeszcze w Kutnie przemysłu warsztatowego, którego zaczątki tworzą się z nastaniem następnego stulecia.

Drugim źródłem utrzymania, dla około 25 % czynnych zawodowo żydowskich mieszkańców miasta był handel. Jeszcze przed rokiem 1791 monopol dziedzica rozciągał na większość handlu żydowskiego, później tylko na sprzedaż żelaza, futer i alkoholi, które puszczany był w dzierżawę. Handlem, jako zajęciem pobocznym zajmowało się 20 osób, czyli 18% ogólnej liczby kupców, w tym 11 stawało z towarami na rynku. Szynkowaniem wódki oraz handlem napojami wyskokowymi zajmowało się blisko 25% wszystkich kupców. Wśród drobnych kupców znalazło się 10 handlujących kosmetykami - bardzo wysoka liczba, jak również handlujący tabaką. Mało było kupców uprawiających handel zagraniczny, spotykamy tylko jednego bogatego szmuklerza Wołka, którego interesy handlowe prowadzą do Wrocławia. Już jednak około 1800 roku, kutnowscy kupcy uczestniczą we frankfurckich, wrocławskich i lipskich targach. Bardzo rozległe interesy handlowe prowadził z kupcami berlińskimi Jakub Szlama Nelken, jego kontrahentami byli m.in.: Izaak Reis, Martin Fidel, Ruben Goldszmit, Michael Kappilman, Marek Nejman oraz kupiec z Magdeburga, Hormel. Z berlińskim domem handlowym Salomona Müllera i Johana Fryderyka Najmana handlował Izrael Bornsztain, zaś Boruch Lipski z krakowskimi kupcami Lewkiem Gimplowiczem i Kalmanem Fiszerem. Natomiast Jozef Lachman, był dłużny za towar wrocławskiemu kupcowi 700 talarów, które własnoręcznie poręczczył we Wrocławiu.

Kupcy według rodzaju handlu w 1796 r. ( zajęcie główne i poboczne)


L.p Rodzaj handlu Liczba
1. Kupcy wełniani i łokciowi 18
2. Kupcy skórzani 10
3. Drobni kupcy 24
4. Szynkarze 22
5. Handel napitkami i tabaką 5
6. Kramarze stający na rynku 21
7. Właściciele domów czynszowych 8
8. Kupcy zbożowi 1
9 Handel końmi 1
10 Kupcy zagraniczni 1
11 Maklerzy (pośrednicy) 1
Razem 115


Niewielka grupa żydowskiej ludności miasta utrzymywała się z służby domowej. W 1796 roku było tylko 25 osób służby mięskiej (czeladż, pachołkowie) i 18 służących. Odliczając z ogólnej liczby pachołków, otrzymujemy 26 do 28 osób faktycznie pełniących rolę służby domowej. Przeliczając tę liczbę na wszystkie 352 rodziny, wynika że jeden służący przypadał na 13 rodzin. Przyjmując nawet, że liczba ta jest mało wiarygodna, to i tak ilość służby nie była imponująca. Znajdujemy ją w 4 rodzinach kupców łokciowych, 2 dzierżawców, kupca skórzanego, złotnika, syndyka kahału, rzeźnika, krawca i melameda. Trzy rodziny mają po dwóch służących, bogatego kupca jedwabiu i dwóch kupców włókienniczych. Co ciekawe , najbogatszy w mieście rzeźnik i dzierżawca łopatkowego i skórowego nie posiadał posługi domowej. Bez zajęcia pozostawało 19 rodzin żydowskich, czyli około 5% ogólnej ich liczby, w tym 8 młodych małżeństw, utrzymywanych przez rodziców, które z czasem staną się samodzielne. Z pozostałych ; 6 rodzin było w podeszłym wieku (60-90 lat) i 5 rodzin z kalekimi małżonkami. Biedni i starzy utrzymywani byli przez rodziny, a część z nich otrzymywała wsparcie ze strony kahału. Liczba rodzin bez zajęcia prawdopodobnie była większa, lecz z obawy przed szykanami władz pruskich, które spotykały tę kategorie osób specjalnie zaniżono dane.

Podobna struktura zatrudnienia kutnowskich Żydów utrzymała się także w czasach Księstwa Warszawskiego. W porównaniu z 1796 rokiem niewielki wzrost zanotowała kategoria czeladników, służby i pracowników dniówkowych z 15,9% do 16,6%, zaś znaczny grupa osób bez zajęcia z 5,2% w 1796 r., do 11% w 1807 r. Starty procentowe dotknęły dwie największe grupy zatrudnienia; rzemieślnicy spadek o 2, 7%, kramarze i kupcy o 1,8%, jednak w liczbach bezwzględnych obie grupy osiągnęły mały wzrost. W tym okresie liczba czynnych ekonomicznie Żydów w Kutnie zwiększyła się o 36 osób. W porównaniu z rokiem1796, radykalnie spadła ilość żydowskich szynkarzy w mieście, co brało się z wprowadzenia przez władze pruskie systemu koncesjonowania handlu trunkami zagranicznymi za dość wygórowaną opłatą. Jedynie czterech kupców zdecydowało się wykupić tego typu koncesje, które utrzymały swoją ważność również w czasach Księstwa Warszawskiego. Pozostałych sześciu szynkarzy arendowało trunkami pochodzącymi z dominalnej gorzelni. Natomiast wyraźny przyrost osób najsłabszych ekonomicznie, należy tłumaczyć zaniżeniem wcześniejszych danych, ale również napływem do miasta fali imigrantów, którzy w większości nie dysponowali większym majątkiem.

Władze pruskie zapoczątkowały okres przemian w dotychczasowej strukturze społeczno-gospodarczej. Kreowana przez nie polityka zmierzła konsekwentnie do rozbudowy własnego aparatu fiskalnego i administracyjnego, kontrolujących całokształt życia na zajętych obszarach. Sprawy podatkowe, rzemiosła, manufaktur i handlu oraz nadzór nad dochodami miejskimi, jak również świadczenia na rzecz wojska znalazły się pod wyłączną kontrolą kamery pruskiej. Zmianym, które wprowadził zaborca dotyczyły jednocześnie położenia ludności żydowskiej.17 kwietnia 1797 roku ogłoszony został w Berlinie Statut Generalny dla Żydów (General- Juden Reglament für Sud und Neu-Ostpreussen), który co prawda nie zrównywał ludności żydowskiej z pozostałymi obywatelami tych prowincji i utrzymywał wiele dawnych ograniczeń, lecz zawierał kilka postanowień, które stanowiły pewien postęp w stosunku do okresu wcześniejszego. Przede wszystkim gminom żydowskim (kahałom), pozostawiono jedynie kwestie religijne, natomiast większość spraw społeczności żydowskiej przekazano urzędom departamentalnym. Żydzi zostali poddani jurysdykcji sądów grodzkich. Zabroniono gminom i rabinom stosowania "cheremu" - klątwy - i innych rytualnych kar. Statut wprowadził w rozdziale V §12 zasadę zatwierdzania nowo wybranych parnasów przez prefekta departamentu po zaciągnięcia opinii prefekta powiatu i właściciela miasta. Za prawidłowe przeprowadzenie elekcji parnasów i organizację zebrania wyborczego w myśl zapisów wspomnianego Statutu, odpowiedzialny był burmistrz miasta. Następnym, dalej idącym, posunięciem władz pruskich była deklaracja rządu berlińskiego z 6 lutego 1802 roku, znosząca wszystkie feudalne przywileje miast i cechów. Z koleji deklaracja władz pruskich z 8 lutego 1806 roku, zdecydowanie poszerzała już prawa Żydów, mogli się oni teraz osiedlać we wszystkich miastach. Jednak władze miały zwracać uwagę na odpowiednie proporcje między ilością kupców i rzemieślników chrześcijańskich i żydowskich.

W praktyce zmiana miejsca osiedlenia nie była taka prosta, co dobitnie pokazuje transzyn (odpowiedź) dla Mojżesza Hirsza Schonberga z Kowala, który w 1806 roku zamierzał sprowadzić się do Kutna. Musiał on najpierw uzyskać atest (zgodę) na opuszczenie dotychczasowego miejsca zamieszkania, przedstawić swój stan majątkowy i konsens (pozwolenie) kamery pruskiej na prowdzenie handlu, a w przypadku gdyby nie posiadał koncesji musiał dowieść swoich kwalifikacji zawodowych.

W Księstwie Warszawskim sytuacja prawna Żydów nie uległ zasadniczym zmianom, a nawet w pewnych dziedzinach uległą pogorszeniu. Ludność żydowska w dalszym ciągu pozbawiona była praw politycznych i obywatelskich, a jej prawo do swobodnego przemieszczania zostało mocno ograniczone. Wiązało się to z okresloną polityką rządową, zmierzającą do wyrugowania Żydów zamieszkałych na wsi i osiedlenia ich w miastach. Te restrykcje przyczyniły się do zwiększenia imigracji ludności żydowskiej do miast, w tym także do Kutna. W tym okresie , atest do zamieszkania w mieście otrzymało również liczne grono rzemieślników żydowskich. Znaleźli się wśród nich Beer Cyran z Gąbina, Jakub Gesler z Lutomierska, czeladnik powroźnicki Altman pochodzący aż z departamentu łomżyńskiego, Szmul Moszek Lewin czeladnik krawiecki z Płocka pracujący u majstra Mendla Kibla, Szmul Wołkowicz z Babiaka - majster kunsztu garbarskiego i czeladnik garbarski Pinkus Mendel z Wyszogrodu, który znalazł zatrudnienie u Szlamy Garbarza oraz krawiec Chaskiel Moszkowicz z Gąbina. Z koleji Michał Lazarus znalazł zatrudnienie w charakterze melameda u Jakuba Zylberberga, zaś szmulkerz Chaim Józef Huszpiel ze Strykowa zatrudnił się u mistrza Wołka Szmuklerza. Chaim syn felczera Salomona Taube z Koła przybył do Kutna po praktyczną naukę zawodu u miejscowego felczera Marka Moszkowicza i po ożenku z córką swojego pryncypała związał się na stałe z miastem. W 1830 roku tenże Chaim Taube wraz z teściem wygrali przetarg na zapalanie latarń miejskich.

Najwyższym ciałem w gminie, byli wybierani na okres jednego roku parnasi (starsi kahalni), którzy swą funkcję pełnili honorowo. Byli oni odpowiedzialni za gminę przed władzą państwową i właścicielem miasta. W kwestiach wewętrznych gminy, parnasi posiadali w zasadzie władzę nieograniczoną. To oni układali budżet kahalny, zaciągali pożyczki i płacili długi gminy, udzielali poręczeń, a na ich ustne lub pisemne wezwanie każdy Żyd musiał stawić się w urzędzie kahalnym. Ta pełnia władzy prowadziła czasami do przejawów autokratyzmu w życiu wewnętrznym gminy. Wybory parnasów odbywały się zazwyczaj w pierwszy dzień świąta Paschy. Ordynacja wyborcza była tak ustalona, że z reguły tylko najmajętniejsi mogli dostąpić tego zaszczytu, a największe szanse na powtórną reelekcję mieli dotychczasowi parnasi.

Począwszy od 1796 roku, w którym parnasami kahału kutnowskiego zostali Hirsz ben Mejer- bogaty kupiec włókienniczy, Hirsz ben Lajbel-dzierżawca monopolu dominalnego, Wolf ben Chaim- dzierżawca handlu alkoholem i Szlomo ben Abraham, kolejnymi starszymi, aż do zniesienia kahałów i zastąpienia ich przez dozory bóżnicze byli wyłącznie najmajętniejsi członkowie gminy. Rekrutowali się oni z bardzo wąskiej, bo kilkunasto osobowej grupy największych kupców, powiązanych ze sobą koneksjami rodzinnymi. Rekordzista pod tym względem Boruch Lipski, pełnił funkcję starszego kutnowskiego kahału nieprzerwanie przez dziesięć rocznych kadencji, równie często parnasami wybierani byli bracia Michał i Jakub ze Szlamów Nelkenowie, bracia Jakub i Zanwel z Szyjów Hirszbergowie, Litman Senator, Salomon Broch, Marek Frenkiel, Lajzer i Jakub Zylberbergowie oraz Jeremiasz Majzler- długoletni syndyk kahału. Dla przykładu, w wyborach przeprowadzonych w 1810 roku, elektorzy obrali starszymi Barucha Lipskiego, Jakuba Szyje Hirszberga, Jeremiasza Majzlera i Michała Szlame Nelkena, którzy zgodnie z wymogami Statutu zostali zatwierdzeni przez prefekta departamentu warszawskiego 14 lipca 1810 r., zaś decyzję władz przedstawił gminie burmistrz miasta w bóżnicy większej 21 lipca 1810 r. Po kilku miesiącach Jeremiasza Majzlera, który opuścił miasto zastąpił Litman Senator.

W 1819 roku zmarł rabin reb Towia, który blisko trzydzieści lat był duchowym i duchownym przewodnikiem gminy kutnowskiej. Tryb wybór nowego rabina, doprowadził do protestów zarządcy dominium Jana Gadomskiego, który w piśmie do burmistrza miasta z 16 czerwca 1819 r. powołując się na regulacje z 1797 r., skarżył się na urzędników kahalnych, zawłaszczających - jego zdaniem bezprawnie- decydowanie o przyznaniu krzesła rabinackiego z pominięciem wszystkich uprawnionych elektorów i właściciela miasta. Wniesiony protest zyskał akceptację burmistrza, który nakazał ścisłe przestrzegania procedury wyborczej. W efekcie powtórzonej elekcji, zaproszenie do objęcia funkcji rabinackiej w gminie otrzymał reb Lajzer Jakub Brysz z Leszna. Zasiadł on na krześle rabinackim w Kutnie mając 50 lat. Znany był z wielu humanitarnych rozstrzygnięć, zwłaszcza w odniesieniu do niezamożnych członków społeczności żydowskiej. Swoim postępowaniem zasłużył sobie na "dużą miłość ubogich i biednych i życzyć by należało takiego rabina w innych miastach" - pisali do władz starsi kahalni. Pobyt rabina Brysza w Kutnie okazał się być krótkotrwały. Władze rządowe oskarżyły go o przybycie z Prus do Królestwa Polskiego bez opłacenia stosownego podatku od Żydów zagranicznych, pobieranego na granicy jako opłatę osobistą tzw. Geleitzoll i wraz z żoną, trzema synami, córką i służącym Moszkiem wydaliły do miasta Lissa (Leszno). Od tej decyzji wspólne odwołanie wnieśli żydowscy mieszkańcy i dziedzic miasta. W sprawie interweniował również Komitet Starozakonnych w Warszawie, który w piśmie z 18 sierpnia 1826 r. podkreślał status rabina, jako człowieka osiadłego od kilku lat w Kutnie. Starania te nie przyniosły spodziewanych rezultatów i decyzja o eksportacji została utrzymana w mocy.

Zmiany polityczne, jakie nastąpiły na ziemiach polskich po Kongresie wiedeńskim w 1815 r., w niczym nie poprawiły sytuacji prawnej Żydów na obszarze nowo utworzonego Królestwa Polskiego.Konstytucja Królestwa z 27 listopada 1815 r., w dalszym ciągu odmawiała im praw politycznych i obywatelskich. Ponadto decyzją władz z 7 maja 1822 r., wprowadzono dla ludności żydowskiej ograniczenie praw do swobodnego osiedlania się i wyznaczenia w miastach rządowych rewirów żydowskich. Również na początku lat dwudziestych XIX w, nastąpiły zasadnicze zmiany w funkcjonowaniu instytucji gmin żydowskich. Zgodnie z dekretem z 1stycznia 1822 r. zniesiono w Królestwie Polskim kahały zastępując je instytucją Dozoru Bóżniczego. Miało to istotne znaczenie przede wszystkim dla finansowania się gmin. Od tej pory podatek rekrutowy i koszerny wybierany przez starszych gminnych na zasadzie dzierżawy, miał być przekazany kasjerowi miejskiemu, również i podatki składające się na fundusz bóżniczy miały iść do kasy miejskiej w charakterze depozytu. Wprowadzono zasadę konstruowania przez dozór budżetu na wzór budżetów miejskich, a wydatki z funduszu bóżniczego mogły być uruchomione dopiero po akceptacji szczegółowych kosztorysów. Dozór Bóżniczy mógł samodzielnie dysponować jedynie środkami na uposażenie: rabina, kantora, szkolnika, kasjera oraz na inne drobne wydatki. W obecności burmistrza miano również dokonywać licytacji np. zakupu miejsca przed Torą, wykupu ławek w bóżnicy czy sprzedaży wosku pozostałego po Sądnym Dniu. Wszystkie te nowe regulacje ograniczały samodzielność finansową dozoru, który na co dzień zarządzał wieloma instytucjami gminnymi.

Pierwsze wybory członków Dozoru Bóżniczego przeprowadzono w Kutnie 8 stycznia 1822 r . Wybierano ich w liczbie trzech i na trzyletnią kadencję Na reprezentantów gminy żydowskiej w mieście zostali wybrani Lajzer Zylberberg, Abrama Jozef Braunsilberg i Haskiel Herszkowicz. W tym gronie jedynie Herszkowicz, kamasznik z zawodu, był przedstawicielem mniej zamożnych warstw społeczności żydowskiej. Dwaj pierwsi parnasi zaliczali się do najbogatszych kupców żydowskich w mieście. Na pomocniczego członka dozoru wybrano ponadto szkolnika Szymona Bruna, który posługiwał się w mowie i piśmie językiem polskim - w przeciwieństwie do trzech głównych parnasów, którym język ten sprawiał trudności- powierzając mu funkcję pisarza. W tym składzie osobowym dozorzy pracowali jedynie kilka miesięcy, już bowiem 15 lipca1822 r. rezygnację z funkcji, na ręce burmistrza złożył Abram Jozef Braunsilberg. Swoją decyzję argumentował względami osobistymi, złym stanem zdrowia oraz działalnością handlową wymagającą częstych podróży w interesach. Niemniej ważkim powodem jego ustąpienia, było ciężkie położenie materialne większości Żydów w Kutnie, o którym pisał w rezygnacji- "wielka nędza między ludem wyznania mojżeszowego, a podatki nie są do wytrzymania". Rezygnacja Braunsilberga została przyjęta 29 sierpnia 1822 r., a w ślad za nim poszedł Lajzer Zylberberg, który z identycznych powodów złożył rezygnację. Na wakujące miejsca w dozorze przez długi okres nie znajdowano kandydatów. Kilkakrotnie komisarz obwodu gostynińskiego polecał burmistrzowi przeprowadzenie wyborów uzupełniających, ale monity te nie odnosiły skutku. W piśmie z 4 lutego 1823 r., komisarz zagroził burmistrzowi karą administracyjną za nie dopełnienie obowiązków i wyznaczył ostateczny termin wyborów. Polecenie nie zostało wykonane w przewidzianym terminie i burmistrz musiał zapłacić 5 zł kary.Udało mu się zwołać zebranie wborcze dopiero 19 lutego w drugim terminie, ponieważ dwa dni wcześniej nie stawili się elektorzy. W obecności burmistrza i rabina, elektorzy dokonali wyboru Szmula Zenda na stanowisko opuszczone przez Braunsilberga, otrzymał on o 19 głosów więcej od Abrama Zembala. Na stanowisko po Zylberbergu nie było kandydatów. Większość zgromadzonych opowiedziała się za jego dalszym uczestnictwem w pracach dozoru.

W okresie niepełnej obsady stanowisk, swoje wpływy w gminie umocnił Haskiel Herszkowicz. Popadł on w końcu w konflikt z burmistrzem miasta, który zabiegał o zdjęcie go z funkcji. W piśmie do komisarz obwodu z 16 lutego 1823 r., Herszkowicz skarżał się na postępowanie burmistrza, przekonując komisarza, że "wszystkie nakazy władzy przestrzega". Konflikt wszedł w decydującą fazę się na początku 1824 r., kiedy burmistrz zarzucił członkom dozoru ignorowanie jego poleceń, a szczególnie nie przedstawienia planu budżetowego gminy, braku rozliczenia za rok zeszły i palenia dokumentów finansowych. Sam Herszkowicz oskarżony został przez burmistrza o nadużycia finansowe. Ponoć zamiast płacić Lejbie Baurowi stukaczowi bóźniczemu 2 zł 16 gr. tygodniowo, jakoby nie czynił tego, a pozwalał mu wzamian na kwestowanie do skarbony, co sprzeciwiało się rozkazom policyjnym. Na rzeczoną kwotę wystawiał natomiast kwity finansowe do kasy bóźniczej. W końcu argumenty burmistrza przeważyły i komisarz obwodu nakazał dokonania elekcji nowych dozorów. tym bardziej, że wakowało miejsce po zmarłym wcześniej Lajzerze Zylberbergu. Jednak wybory wyzanaczone na 19 lutego 1924 r. nie doszły do skutku w wyniku kontrakcji Herszkowicza. Dowiedziawszy się zawczasu o przygotowaniach do usunięcia z dozoru jego osoby, podburzył wyrobników i część rzemieślników, tych ostatnich podejmując całonocną, zakrapianą biesiadą w szynku Berensteina. I gdy w bóźnicy chciano przystąpić do wyborów, agresywny tłum na czela z Joselem Moszkowiczem tak wystraszył zebranych elektorów, że w popłochu rozpierzchli się do domów. Po tym incydencie pomysły o zmianie składu Dozoru Bóżniczego zostały zaniechane. W takim składzie dotrwał on do końca trzyletniej kadencji, która upływała w styczniu 1825 r. Wybory nowego dozoru nie okazały się łatwe, podziały w społeczności żydowskiej były jeszcze widoczne i wysunięcie odpowiednich kandydatów nastręczało wiele trudności. Dopiero po czterech miesiącach znaleziono kompromis, i po wyborach z 18 kwietnia 1825 r. ukonstytuował się nowy dozór w osobach Zanwel Szyja Hirszberg, Jakub Karo Kaliski i Szmul Funt.

W 1808 r., dwukrotnie w Kutnie wybuchały groźne pożary, pierwszy z nich miał miejsce 31 maja, zaś drugi 6 czerwca, strawiły one dużą część zabudowy miasta. Pogorzeli uległa wówczas drewniana budowla szpitala żydowskiego, wedłu katastru miejskiego oznaczonego numerem 97. Ze znaczniejszych budynków spaliła się również murowana austeria (zajazd), należąca do Borucha Lipskiego. W tym czasie, budownictwo mieszkalne realizowany były w Kutnie jeszcze w przeważającej części w budulcu drewnianym, jednak począwszy od 1815 r. obserwujemy znaczny wzrost zabudowy murowanej. Istotne znaczenie dla jej intensyfikacji miało rozszerzenie na Żydów od 1819 r., prawa do korzystania z kredytów udzielanych na budownictwo murowne. Ożywiło to znacznie ruch budowlany w Kutnie, gdzie społeczność żydowska zajmująca się w większości rzemiosłem i handlem potrzebowała odpowiednich pomieszczeń do prowadzenia zakładów, składów i sklepów. Około 1815 r. Lajzer Zylberberg wystawił dom murowany przy Starym Rynku nr 11 o wartości 3000 zł, na miejscu wcześniejszego domostwa odziedziczonego po swym ojcu, które uległo spaleniu w czasie wspomnianego pożaru. Wdowa po długoletnim parnasie i kupcu Michale Nelkenie, Mirla wybudowala w 1821 r. dla syna Jakuba w centralnym punkcie miasta okazałą dwupiętrową kamienicę wartą ponad 3.000 zł. Jeszcze bardziej okazały budynek był własnością Izraela Berensteina, składało się na niego 13 pokoi górnych i dolnych oraz sklep od ul. Królewskiej. Pod domem znajdowało się także 5 piwnic, wykorzystywanych na składy wina i przypraw korzennych.W okresie późniejszym nieruchomość ta dostała się w spadku synowi Izraela -Abramowi Jozefowi Berensteinowi (zmarł w 1843 r.), który był jednym z największych obok Jakuba Karo Kaliskiego kupców handlu winem i przyprawami w mieście. Jeszcze przed pożarem miasta w 1808 r., syndyk kahału Jeremiasz Majzler posiadał murowany piętrowy dom przy ulicy Rynkowej 58. Sprzedał go 17 czerwca 1811 r. Zeligowi Cytronowi za 7500 zł, ten z koleji odsprzedał dom w 1819 r. rabinowi z Łowicza - Jozefowi Beer Buki.